Jesień, zima i wczesna wiosna to bardzo dobry czas, aby mocniej promować w salonie ofertę różnorodnych peelingów, które odświeżą i poprawą wygląd skóry naszych klientek.

Warto przypominać, że teraz jest idealny moment, aby rozpocząć cykl złuszczania martwych komórek naskórka, dzięki czemu nie tylko odświeżymy skórę, ale też pomożemy pozbyć się różnych defektów oraz poprawić jej kondycję. 

To, w jakim celu wykonamy peeling i który jego rodzaj wybierzemy, zależy od problemów cery, z jakimi zmaga się dana klientka. Jednej osobie będą przeszkadzać rozszerzone pory i zaskórniki, drugiej przebarwienia oraz nierówny koloryt, a jeszcze innej matowy odcień skóry. 

WYDANIE SPECJALNE poświęcone w całości problematyce różnych rodzajów trądziku

acne vulgaris

acne tarda

rosacea

maskne

To praktyczny i przystępny przewodnik po rodzajach tych dermatoz.

Porządkuje on wiedzę na temat przyczyn powstawania każdego typu trądziku i jego objawów.

Prezentuje dostępne i skuteczne metody leczenia dermatologicznego oraz uzupełniające je zabiegi pielęgnacyjne.

Są to zarówno terapie farmakologiczne w gabinetach lekarskich, jak i kosmetologiczne, oparte o specjalistyczną aparaturę do redukcji zmian skórnych po tych dermatozach oraz profesjonalne kosmetyki niwelujące ślady potrądzikowe.

Warto mieć w pracy ten przewodnik, jakiego nie wydał jeszcze nikt.

6/2021 - LNE + dodatek PEELINGI 

Pogoda nas nie rozpieszcza, bo nastała ta najmniej lubiana przez wszystkich część roku, która w naszym kraju jest bura i ponura.

Przed wszechogarniającym smutkiem ratujemy się nie tylko ciepłym kocem i rozgrzewającą herbatą.

To właśnie gabinety kosmetyczne mogą stanowić wyspy szczęśliwości na morzu zimna i szarugi. Aromatyczne rytuały, kojące masaże, zabiegi relaksacyjne w blasku świec… są skutecznym remedium na szarość w duszy, zimno i zmęczone mięśnie.

Dlatego w salonach królują pakiety urodowe „ku pokrzepieniu serc”, aby przy okazji pokrzepić i ciała – ujędrnić je, nawilżyć, wyszczuplić.

Brzuch, talia, biodra, uda i pupa to obszary, które pragnie poprawić, odchudzić i wymodelować aż 9 na 10 pań. 

To, jak daleko zaawansowana technologicznie wydaje się być nauka, z której korzysta kosmetologia i medycyna estetyczna, jest zdumiewające. Na pytanie, jak dalej się będzie rozwijać, tylko jedna z odpowiedzi wydaje się być pewna: szybko.

Gdy wychodzę z gabinetu kosmetycznego, na ogół targają mną sprzeczne myśli – co będzie dominowało tam następnym razem? Czy miłe, opiekuńcze dłonie specjalistki w kojącym masażu twarzy, jej mądre i troskliwe spojrzenie, ciepłe słowo otuchy, że jest naprawdę dobrze i nie ma powodów do obaw, czy może migotanie lampek, pikanie i szum nowoczesnej aparatury? 

Słownikowa definicja integracji mówi, że jest to „scalanie, zespolenie i zharmonizowanie składników zbiorowości społecznej” (Kopaliński, 1980, s. 437). Tak rozumiana integracja to nic innego, jak tworzenie i utrzymywanie prawidłowych więzi pomiędzy członkami danej zbiorowości. W sytuacji, gdy czujemy się związani z otaczającymi nas ludźmi, stajemy się wobec nich otwarci, akceptujący i życzliwi. Przyjmujemy postawę zainteresowania ich sprawami, wykazujemy troskę o ich dobro i optymalne samopoczucie. Na tym właśnie polega integracja. 

Jak nauczyć się podejścia w nurcie body positive, pokochać siebie takimi, jakimi jesteśmy, jak wyglądamy, jak czujemy i jak myślimy? 
W dobie wszechogarniającego hejtu, złośliwych docinków i uszczypliwych komentarzy, które serwują nam nie tylko obcy, lecz i najbliżsi – jest to niełatwe. Jesteśmy non stop poddawani ocenie. Ludzie robią to sobie nawzajem „w dobrej wierze”, „w słusznej sprawie”, albo „bo chcą dla nas dobrze”. A dobrze wiedzieć, co miał do powiedzenia na ten temat ktoś mądry. Na przykład Carl Jung, który twierdził: „Największe znaczenie ma to, co sami myślimy na swój temat”. 

Najbardziej dbające o siebie klientki pielęgnują troskliwie twarz, tropią najmniejsze ślady cellulitu na udach, ujędrniają pośladki i brzuch, ćwiczą, trzymają dietę. Te same klientki zwykle traktują po macoszemu strefę szyi i dekoltu. Tymczasem to właśnie tam bezlitosny czas zostawia najbardziej widoczne ślady. Dlatego aktualny temat numeru poświęciliśmy skutecznym procedurom zabiegowym rewitalizującym te obszary ciała, metodom likwidacji bruzd i zmarszczek, a nawet omawiamy anatomiczne przyczyny defektów estetycznych. Postawa naszego ciała, to, czy się garbimy, jak trzymamy głowę i wyciągamy szyję, ślęcząc przy komputerze, ma ogromny wpływ, czy mamy drugi podbródek, „wdowi garb” i wystający brzuch.

Mężczyźni w salonach kosmetycznych od dawna nie są rzadkością i bardzo dobrze.

Tematem tego wydania jest więc menu zabiegowe dla „płci brzydkiej”.

Zadbani, ze zdrową cerą bez niedoskonałości, lepiej się czują we własnej skórze.

Aby równie dobrze czuli się podczas zabiegów, ważny jest wystrój gabinetu.

Szarości i biel, naturalne drewno i kamień nie zniechęcą panów do regularnych odwiedzin, w pastelowych wnętrzach w stylu glamour raczej się nie odnajdą.

Być może złotym środkiem będzie trend EKO, bazujący na naturalnych, często wegańskich kosmetykach oraz specjalistycznych, dopasowanych do tego zabiegach i kojącym wystroju.

Na drugim biegunie jest kierunek stawiania na innowacyjność i nowoczesność.

Do tego wydania przygotowaliśmy dodatek o tematyce hi-tech w gabinecie kosmetycznym.